Czytaj również: Nowy Sącz: Karpaty OFFer – weekend sztuki i wrażeń
Niestety z powodu dużych opadów deszczu i przenikliwego wiatru organizatorzy zdecydowali się na zmianę trasy rezygnując z najwyżej położonych i najbardziej technicznych fragmenentów wyścigu. W tych trudnych warunkach świetnie spisała się Natalia Tomasiak, którą po bardzo emocjonującej końcówce biegu zajęła ostatecznie drugie miejsce wśród kobiet i 9 Open. Bardzo dobre, ósme miejsce zajął najlepszy z Polaków - Adam Michalik.
Stranda Fjord Trail Race w swoich pierwotnym założeniu ma 35 km długości i przechodzi przez 3 szczyty z sumą podejść 3200 metrów. Bieg kończy się na szczycie Roaldshorn w ośrodku narciarskim Strandafjellet wysoko nad miejscowością Stranda, która jest gospodarzem zawodów. Bieg jest techniczny z kilkoma stromymi podejściami, część trasy prowadzi poza szlakami.
Wiatr przekraczający 70 km/h i zapowiadane ulewy stanowiły wystarczającą argumentację na wszelkie negocjacje z organizatorami i służbami ratowniczymi. To, w jakie sposób Natalia radziła sobie w trudnych warunkach opisuje Przemysław Zabęcki:
„Bardzo dobrze od samego początku biegła Natalia Tomasiak, która była jedną z pretendentek do zajęcia miejsca na podium. Wiadomo było, że do Strandy przyjechało kilka mocnych dziewczyn specjalizujących się zwłaszcza w skialpiniźmie. Johanna Astrom z Teamy Dynafita oraz Fanny Borgstrom ze szwedzkiego Teamu Salomona narzuciły mocne tempo, ale naszej zawodniczce udawało się biec w czołówce. Na pierwszych punktach pomiarowych Natalia zajmowała nawet drugą pozycję mając minutową stratę do Astrom i niespełna dwie minuty przewagi nad Borgstrom. Na kolejnym punkcie Astrom zwiększyła swoją przewagę do dwóch minut, a Borgstrom zdołała wyprzedzić Natalię po wybiegnięciu z punktu odżywczego. Przed zawodniczkami było jeszcze około 14 km w tym dwa kilkusetmetrowe podbiegi. Natalia, która musiała zaliczyć przymusowy postój, starciła do zawodniczek kolejne minuty, ale czuła się dobrze fizycznie i z optymizmem przystąpiła do odrabiania strat. Wydawało się też, że kolejne zawodniczki biegnące za Natalią nie zdołają się już włączyć do walki o podium. Norweżka Sara Linde traciła do Natalii 6 minut co wydawało się dosyć spokojną przewagą. Kiedy jednak na ostatnim pomiarze czasowym, na niespełna 7 km przed metą przewaga Natalii stopniała do 4 minut, emocje stawiały się coraz większe. Do tego momentu nie udało się też Natalii odrobić straty czasowej do prowadzących dwóch Szwedek. Okazało się, że w sobotę nie było silnych na świetnie dysponowaną Johanne Astrom, która z czasem 4:37:42 zwyciężyła finiszując w centrum Strandy (7 miejsce Open). Kiedy wszyscy wyczekiwali na mecie kolejnej Szwedki, okazało się, że na drugiej pozycji na mecie pojawiła się Natalia, tracąc do zwyciężczyni blisko 6 minut. Dwie minuty za Natalią przybiegła Norweżka Sara Linde, która ostanie kilometry pokonała najszybciej ze wszystkich dziewczyn. Dopiero na czwartej pozycji na mecie zameldowała się wiceliderka drugiej połowy dystansu, jedna z faworytek - Fanny Borgstrom. Szwedka była ogromnie zawiedziona i nie do końca było wiadomo czy spadek o dwie pozycję był poniesionym kosztem za zbyt mocne tempo w drugiej części dystansu czy zaważyły inne okoliczności jak skurcze, upadek czy pomyłka trasy. Dla nas kibiców było to w tym momencie zupełnie nieistotne. Tuż przed Natalią finiszował najlepszy z Polaków Adam Michalik.”
Redakcja,
Źródło i fot. P. Zabęcki