Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju (dzień VI): Balet Opery Lwowskiej i jego piękna opowieść o miłości

Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju (dzień VI): Balet Opery Lwowskiej i jego piękna opowieść o miłości

Artyści Baletu Opery Lwowskiej występując 11 sierpnia na scenie 55. Festiwalu im. Jana Kiepury zaprzeczyli tej sentencji. Na przekór działaniom wojennym w Ukrainie pokazali w Pijalni Głównej w Krynicy baletowy przebój wszechczasów, klasykę gatunku – „Giselle” Adolphe’a Charlesa Adama. Ta przepiękna opowieść o miłości, pokonującej granice życia i śmierci miała wręcz symboliczny wydźwięk, zwłaszcza, że podczas ukłonów soliści weszli na scenę z wielką flagą Ukrainy.

 

Czytaj również: Muszyna: Historyczny i muzyczny długi weekend

 

Balet Opery Lwowskiej zachwycił publiczność doskonałym wykonaniem, a baletowy przebój „Giselle” okazał się bardzo dobrą lwowską produkcją. Realizatorami byli: Jurij Bervetsky i Myron Jusypowycz (kierownictwo produkcji), Nikita Dołguszyn (choreografia i reżyseria). W głównych partiach wystąpili: Daryna Kirik (Giselle) i Oleksandr Omelchenko (Albert). Tancerze ci zafascynowali niezwykłą gracją ruchów, lekkością, wręcz finezją. W ich wykonaniu wszystko było możliwe i jednocześnie bardzo proste. Tańczyli bez wysiłku, skupiając się na przekazaniu emocji. Pewnie właśnie dlatego ten spektakl okazał się bardzo wzruszający. Tym bardziej, że trudno było zapomnieć, że artyści przyjechali z kraju, gdzie toczy się wojna. 

Wcześniej, w trakcie południowego „Spotkania z gwiazdą”, podczas którego przedstawiciele lwowskiego baletu opowiadali o swojej pracy w wojennych warunkach, Ostapowi Hromyszowi, odpowiedzialnemu za zagraniczną działalność baletu odezwała się aplikacja informując że jest alarm we Lwowie. Wojna stała się więc powracającym refrenem rozmowy o zespole a prowadzący spotkanie Jerzy Snakowski umiejętnie poruszał się w temacie wojennym i artystycznym. Jego goście, wśród których byli jeszcze Andrij Musorin, kierownik baletu oraz tancerze soliści, główna para: Daryna Kirik (Giselle) i Oleksandr Omelchenko (Albert), mówili o przygotowaniu budynku do ewentualnych działań wojennych, np. o osłoniętych deskami oknach, albo zabezpieczonym szklanym dachu; o finansowaniu zespołu przez ministerstwo w czasie wojny, czy o trudnościach z wyjazdem zagranicę, co wymaga specjalnej zgody władz ze względu na młodych tancerzy, którzy są w wieku poborowym.

Artyści podkreślali, że w związku z wojną z repertuaru baletu wykreślone zostały utwory rosyjskich i radzieckich kompozytorów. - Padło też zabawne pytanie o ciężar tancerki, na co kierownik baletu powiedział, że zazwyczaj to około 50 kilogramów, co zresztą jest sprawdzane, w trosce o tancerzy, którzy muszą panie podnosić na scenie. Ponieważ deszcz przepędził artystów i publiczność z deptaku, spotkanie odbyło się w Pijalni Głównej i zgromadziło bardzo liczną publiczność - pisze recznik festiwalu. 

Krynicka Orkiestra Zdrojowa jest niezwykle popularna w uzdrowisku. Trudno się dziwić, bo to marka Krynicy, jedyna orkiestra w Polsce grająca nieprzerwanie od 1875 roku, co powoduje, że jest najstarszą w naszym kraju. I co ciekawe, jedyną orkiestrą zdrojową w Polsce. Dlatego też występy tego zespołu cieszą się ogromną popularnością. I tak było wczoraj. Na koncert, który był „Popołudniem z przebojami” bilety sprzedały się bardzo szybko, dlatego koncert był transmitowany na telebim ustawiony na deptaku.

Orkiestra, która swoje imię przyjęła od założyciela zespołu skrzypka i kompozytora Adama Wrońskiego przedstawiła niezwykle bogaty program pełen hitów, głównie utworów Straussa, ale nie tylko, bo także m.in.: Lehara i Kalmana. Orkiestrę od skrzypiec poprowadziła Alicja Bogucka, zaś jako solistka wystąpiła Paulina Rogóż-Migacz, sopranistka z Krynicy, laureatka wielu konkursów, w tym I nagrody Międzynarodowego Konkursu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, artystka której nazwisko warto zapamiętać.

Prowadzący Jacek Woleński przyrównał ten koncert do podróży niezwykle nowoczesną jak na czasy Johanna Straussa koleją żelazną. A wszystko ze względu na prezentowaną przez zespół m.in. polkę "Wesoły pociąg" tego kompozytora. Warto przypomnieć, że Stary Dom Zdrojowy, w którym odbywał się ten koncert, w XIX wieku nosił nazwę Dworca Zdrojowego, bo właśnie tu był przystanek dorożek, które dowoziły kuracjuszy do stacji kolejowej w Muszynie, zanim kolej dotarła do Krynicy. Krynicka Orkiestra Zdrojowa z wielkim rozmachem wykonała jeszcze inne utwory Straussa m.in. walc „Opowieści lasku wiedeńskiego”, polkę „Feuerfest” z udziałem skrzypka w roli kowala, a także m.in. wiązanki: pieśni wiedeńskich Moreny i walców z operetki „Księżniczka czardasza” Kalmana.

 

 

 

 

 

 

Tekst: Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz - rzecznik 55. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, fot. M. Bała

Partnerzy

  • wieza
  • logo1A copy copy copy
  • UWE pionowa png copy copy copy
  • miniatura
  • logo ANS PNG
  • slotwiny logo
  • KRYNICA ZDROJ LOGOTYPY 3
  • muszynalogo
  • tylicz logo
  • logo labowa
  • ntv2
  • miastons_copy.png
  • sn_copy.png
  • 292548314 362647499337344 8976079577209569238 n
  • Logo Napis
  • logo Krynica Forum biale kopia
  • puste