Czytaj również: Goprowcy: Regularnie się szkolą i dbają o nasze bezpieczeństwo nie tylko w górach
Lex został zakupiony w duńskiej hodowli psów pracujących w 2011 roku. Jego przewodnikiem został w tym czasie sekcyjny Waldemar Kałuziński, członek Grupy Poszukiwawczo - Ratowniczej (członek zespołu USAR Poland). Od początku zespół przystąpił do szkolenia psa ratowniczego, które trwało dwa lata. W 2013 roku uzyskali jako zespół certyfikat umożliwiający udział w działaniach na terenie kraju i poza jego granicami. Wyszkolenie zespołu pozwoliło na poszukiwania żywych osób zarówno na gruzowiskach jak i w terenie. Egzaminy recertyfikowane były co dwa lata. - Na co dzień służył w Jednostce Ratowniczo Gaśniczej nr 2 w Nowym Sączu, gdzie brał udział w szkoleniach oraz ćwiczeniach na poligonie WSSGR. Ponadto uczestniczył w licznych krajowych i zagranicznych ćwiczeniach i zgrupowaniach mających na celu podniesienie kwalifikacji oraz zgrywania zespołów ratowniczych. Ćwiczenia odbywały się m.in. w: Ostrawie (Czechy), Żaganiu, Pstrążu, Jastrzębiu Zdroju, Gdańsku, Kętach, Wieprzu, ćwiczenia międzywojewódzkie w Krakowie. Ważnym elementem szkolenia była również certyfikacja ciężkiej grupy USAR Poland, która odbywa się co 5 lat. Prowadzona jest przez członków INSARAG działająca w strukturze ONZ. Zespół brał udział w dwóch takich certyfikacjach - opisuje PSP w Nowym Sączu.
Brał udział w licznych akcjach poszukiwawczych w Polsce m.in. po wybuchu gazu w kamienicy w Katowicach, wybuchu gazu w domu jednorodzinnym w Kluszkowcach oraz w licznych akcjach poszukiwawczych zaginionych osób w terenie. Jedną z trudniejszych akcji były działania poza granicami kraju w Nepalu, prowadzone po trzęsieniu ziemi. Praca zespołu jak i całej grupy USAR Poland odbywała się w trudnych warunkach terenowych i pogodowych. Zadaniem zespołu było sukcesywne przeszukiwanie zawalonych budynków wykluczając obecność osób żywych.
Po służbie i w czasie wolnym zabierany był przez przewodnika do jego domu gdzie mieszkał i był pełnoprawnym członkiem rodziny.
Redakcja,
Źródło i fot. PSP w Nowym Sączu