Do napadu na krynicki kantor doszło 9 marca. Dwóch zamaskowanych sprawców ukradło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak opisywał wtedy nowosądecki portal informacyjny miastoNS.pl, Policja miała ruszyć w pościg za rzekomymi sprawcami rozboju. Dwóch mężczyzn miało zostać zatrzymanych w Tyliczu, lecz jak się później okazało, nie mieli oni nic wspólnego z tym zdarzeniem. Dzisiaj sądecka Policja potwierdza, że faktycznie doszło do omyłkowego zatrzymania.

- Przeprowadzono pościg za pojazdem, który został wskazany przez świadków, jako mający związek z tym napadem. Informacja ta jednak nie potwierdziła się - mówi w rozmowie z miastoNS.pl mł. asp. dr Iwona Grzebyk-Dulak, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Informator portalu miastoNS.pl relacjonuje także przebieg zdarzeń z zatrzymania. - Rodzice tych chłopaków przeżyli straszny szok, jak również oni sami. Ciężko było się z nimi dogadać, chłopaki nigdy nie byli karani, mają nienaganną opinię pomiędzy sąsiadami. Po akcji policyjnej, chłopaki przez około godzinę czekali w radiowozie. Następnie zostali przewiezieni do krynickiego komisariatu na przesłuchania. Właściciel kantoru, który był na miejscu ujęcia niewinnych, zachowywał się bardzo agresywnie. Gdy śledczy nie znaleźli żadnych dowodów, od oskarżyciela usłyszeliśmy tylko słowo "przepraszam".

Po dwóch tygodniach od napadu, Policja zatrzymała jednego ze sprawców, o czym informowaliśmy w artykule pt. Sprawca napadu na krynicki kantor zatrzymany! [WIDEO + ZDJĘCIA].

Na wolności wciąż pozostaje drugi sprawca napadu na krynicki kantor. Trwa policyjne śledztwo.

Redakcja
fot. (arch.)