Print this page
Nikt nie pomagał poszkodowanemu poza policjantem? Zdjęcie i relacja świadków mówią coś zupełnie innego!

Nikt nie pomagał poszkodowanemu poza policjantem? Zdjęcie i relacja świadków mówią coś zupełnie innego!

Dzisiaj na łamach naszego portalu opublikowaliśmy artykuł, przygotowany przez Anetę Izworską z Biura Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, dotyczący krynickiego policjanta, który pomógł ofierze wypadku drogowego, do jakiego doszło w Muszynie. Funkcjonariusze poinformowali w artykule, że poza policjantem nikt inny, nie udzielił pomocy poszkodowanemu mężczyźnie. Skontaktowała się jednak z nami Pani Aneta Kaczmarek, która była świadkiem wypadku. Jej relacja zdecydowanie różni się od tej przygotowanej przez Policję.

 

Artykuł, który otrzymaliśmy z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu można przeczytać pod linkiem: Choć nie był na służbie, uratował czyjeś życie!

 

Oto relacja Pani Anety Kaczmarek, która wraz z córką Gabrielą, była świadkiem wypadku:

Jechałyśmy wtedy samochodem i widziałyśmy całe zdarzenie. Mężczyzna wtargnął na jezdnię wprost pod nadjeżdżający skuter, którym, co chciałam podkreślić, bardzo wolno jechał 14-letni chłopak. Zatrzymałam się i pobiegłam do poszkodowanego. Ułożyłam go w pozycji bocznej, sprawdziłam jego stan i powiadomiłam służby ratunkowe. Własnymi rękami tamowałam krwawienie w oczekiwaniu na przyjazd karetki. Moja córka zajmowała się w tym czasie 14-letnim kierowcą skutera, który był w szoku. Było kilka osób postronnych, jeden z mężczyzn chciał nawet, żebyśmy przesunęli poszkodowanego, bo on chce przejechać. Oczywiście odmówiłam, cały czas prowadziłam rozmowę z dyspozytorką Pogotowia Ratunkowego i kontrolowałam stan rannego mężczyzny. Po ok. 10 minutach od wypadku przyjechał policjant, o którym mowa w artykule. Zobaczył co się dzieje i zadzwonił do służb ratunkowych i w niewybrednych słowach kazał przysłać karetkę, choć mówiłam mu, że służby są już powiadomione. Funkcjonariusz oczywiście podszedł, sprawdził puls poszkodowanemu i w zasadzie to wszystko. Mężczyzna był zabezpieczony do samego przyjazdu karetki i co istototne, w karcie medycznej widnieje moje nazwisko, jako osoby udzielającej pierwszej pomocy. Informowanie więc, że nikt inny nie pomógł mężczyźnie i robienie bohatera z policjanta, który w zasadzie nic nie zrobił, uważam za bardzo duże nadużycie ze strony Policji i coś bulwersującego."

Pani Aneta Kaczmarek nie dość, że pomogła poszkodowanemu, to jeszcze wspólnie z córką towarzyszyły 14-letniemu kierowcy skutera do czasu przyjazdu jego rodziców. Z relacji Pani Anety wynika również, że poszkodowany mężczyzna był pod wpływem alkoholu. 

Redakcja Krynica.TV wystąpiła już do Biura Prasowego Policji w Nowym Sączu z prośbą o ustosunkowanie się do tych doniesień i ewentualne sprostowanie informacji.

Do sprawy wrócimy...

 

Redakcja

fot. arch. prywatne Anety Kaczmarek