Paweł swoje pierwsze sportowe kroki stawiał w lokalnej Multivicie Tylicz, która z czasem zmieniła nazwę na Przełęcz Tylicz. Od młodych lat wyróżniał się na boisku. Był zwinny, szybki, a co najważniejsze - strzelał bramki. Gdy podczas kilku spotkań z rzędu, zainkasował sporą liczbę trafień, zainteresował się nim menedżer piłkarski Jerzy Kopiec.

Wtedy kariera Pawła nabrała niewiarygodnego tempa. Wyleciał na testy do angielskiego Stoke City, a później założył koszulkę Legii Warszawa. Niestety, historia nie potoczyła się po myśli młodego piłkarza i jego menedżera. "Medialna bańka" pękła, a Paweł, by pozostać w zawodowej piłce, musiał zawierzyć swój los kolejnym "opiekunom" sportowym. Nieustanne zmiany klubów nie wpłynęły najlepiej na karierę tyliczanina.

Ostatnią szansą miał być dla Pawła wyjazd do... Izraela. Już na samym początku, trafił do aresztu w związku z brakiem odpowiednich dokumentów. Aby nie zostać deportowanym, musiał udawać, że jego babcia była Żydówką, a on szuka jej korzeni. Udało się, choć o sportowej przyszłości w Izraelu nie mogło być mowy.

W Polsce na Pawła czekały już tylko kluby z niższych klas rozgrywkowych. Postanowił jednak spróbować swoich sił jako trener. Dzisiaj nie tylko gra, ale też prowadzi drużynę Ogniwa Piwniczna-Zdrój. Jak sam przyznaje, nie czuje się przegrany. Jest szczęśliwy, a jego celem wciąż jest piłka nożna.

Przeczytaj niezwykle ciekawy wywiad z Pawłem Kozubem przeprowadzony przez Mateusza Sokołowskiego - KLIK!

Opr. Marek Jaśkiewicz
Źródło: własne, gramybezbramkarza.wordpress.com
fot. Ogniwo Piwniczna-Zdrój